Music

czwartek, 27 czerwca 2013

Liebster Award!


Liebster Award.
Nominacja Liebster Award jest przyznawana od innego bloggera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana blogom o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.  Każdy kto otrzymał nominację powinien podziękować osobie, która go nominowała.

Zostałam nominowana przez:



Pytania:

1. Jak masz na imię?
 Mam na imię Martyna.

2. Dlaczego lubisz 1D?
Ponieważ dzięki nim uwierzyłam, że marzenia naprawdę się spełniają i warto dążyć do ich celu.

3. Odkąd jesteś Directioner? 
Od roku.

4. Ulubiony kolor?
Nie umiem wybrać jednego... Bardzo lubię czerwony, niebieski i zielony. 

5. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga/blogi?
Ponieważ stwierdziłam, że mogę podzielić się z kimś tym co piszę.

6. Co Cię inspiruje?
Moją inspiracją jest One Direction i sny...

7.Ile masz lat?
Mam 13 lat.

8. Skąd jesteś?
Jestem z Legnicy ( okolice Wrocławia).

9. Ulubieniec z One Direction?
Uwielbiam wszystkich, lecz sentyment mam do Louis'a.

10. Ulubona piosenka 1D?
Kocham wszystkie, ale najbardziej Little Things.

11. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Chciałabym być prawnikiem lub psychologiem.


Blogi, które nominuje do Liebster Award:

1. http://forbidden-love-is-the-worst.blogspot.com

Pytania ode mnie:

1. Ile masz lat?
2. Jesteś Larry Shipper?
3. Ulubiony cytat?
4. Ulubiona piosenka 1D?
5. Ulubieniec z One Direction?
6. Twoje marzenie związane z One Direction?
7. Ulubiony kolor?
8. Skąd jesteś?
9. Jak długo jesteś Directioner?
10. Do jakich fandomów należysz?
11. Lubisz Justin'a Bieber'a? Uzasadnij odpowiedź.



Bardzo dziękuję za nominację...





niedziela, 16 czerwca 2013

Chapter 3


Rozdział z dedykacją dla Karoliny. Miłego czytania.

To co zobaczyłem wchodząc do pokoju Louis'a naprawdę mnie zdziwiło. Na łóżku siedział Lou i całował się z Camille. Nie wiedziałem jak zareagować.
- Ekhem. - popatrzyli na mnie zdziwieni. - Przepraszam, że przeszkadzam ale szukałem Camille.
- Jedziemy już? - zapytała smutna.
- Tak.
- Tak szybko?
- Tak.
Nie wiem co się z nią stało. Od śmierci rodziców była... Inna? Tak to dobre określenie. Była przygnębiona. A teraz? Taka szczęśliwa.
Nie wiem co jest pomiędzy Louis'em a Camille, ale przy nim jest zupełnie inna. Taka wesoła i uśmiechnięta.
Razem z Camille i Sarah wróciliśmy do domu i poszliśmy spać.



*Perspektywa Camille*



Nie spałam przez całą noc. Ciągle myślałam o Lou i tym pocałunku. Nawet nie wiem jak to się stało, ale nie żałuję. Jestem szczęśliwa... Spojrzałam na wyświetlacz swojego  iPhona  by  sprawdzić godzinę. Była  6. Wstałam, wzięłam prysznic, pomalowałam się i ubrałam. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Zjadłam je przed telewizorem. Po zjedzeniu odstawiłam miskę  na stolik. Wzięłam laptopa i wybrałam film. Wybrałam " Trzy Metry Nad Niebem ". Dołączyła się do mnie Sarah. Niedługo po tym zszedł Josh. Zrobił sobie śniadanie i poszedł do swojego pokoju. Gdy film się skończył wyniosłam miskę do kuchni. Wsadziłam ją do zmywarki i wyciągnęłam z szafki czystą szklankę, do której nalałam mojego ulubionego soku pomarańczowego. Poszłam ze szklanką i odstawiłam ją na biurku.

( http://www.youtube.com/watch?v=A_af256mnTE włączcie piosenkę. Pisał przy niej i wydaje mi się, że pasuje. Miłego czytania :) )

 Położyłam się na łóżku i tępo patrzyłam w sufit. Zaczęłam myśleć o całym moim życiu. Na początku było dobrze. Gdyby nie to, że rodzice nie mieli dla mnie czasu - tak samo jak dla Sarah'y i Josh'a. Może właśnie dla tego Josh wyjechał gdy skończył 18 lat. Może mieliśmy wszystko czego chcieliśmy. Ale czy to jest najważniejsze? Nie. Brakowało nam rodziców, z którymi moglibyśmy porozmawiać, zwierzyć się czy nawet przytulić. Może i byłam w elicie szkolnej. Ale to nie jest tak fajne jak się wydaje. Każdy czeka na Twoje potknięcie, błąd. Niby każdy Cię lubi. A jednak Cię obgaduje i plotkuje na Twój temat. A kiedy już w końcu zaczęło się układać, wszystko się zepsuło - śmierć rodziców. Naprawdę  mi ich brakuje. Może nie widywałam się z nimi często i nie miałam najlepszych stosunków ale byli. Wiedziałam, że są. A teraz? Jedyne co po nich zostało to płyta z kamienia na cmentarzu. Gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym coś abyśmy mieli lepsze kontakty. Bardzo za nimi tęsknie. Ale może teraz będzie lepiej i w końcu wszystko się ułoży w Londynie. Bardzo bym tego chciała. Ale czy tak będzie? Sama nie wiem. Moje rozmyślenia przerwało ciche pukanie w drzwi. 
- Proszę. - powiedziałam po cichu. 
Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam osobę, której się nie spodziewałam...






Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału ale nie miałam czasu i weny... Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Według mnie jest jakiś dziwny. Ale nie ważne.
Dodawajcie się do obserwatorów i komentujcie.
Komentujcie bo to naprawdę motywuje! Jak będzie 10 komentarzy to pojawi się rozdział.
Zapraszam na bloga mojej przyjaciółki: http://wecreateourfuture.blogspot.com/  KOMENTUJCIE!
Przepraszam jeśli pojawiły się jakieś błędy - nie mam czasu sprawdzić :).

Love <3

sobota, 8 czerwca 2013

Zwiastun!!!!




Hej! Bardzo dziękuję Gabryśce z bloga http://tonks-onedirection-opowiadania.blogspot.com  która zrobiła dla mnie ten zwiastun. Zostawcie swoją opinię w komentarzu :)

piątek, 7 czerwca 2013

Informowani

Hej! Jeśli chcesz być informowany/a o nowym rozdziale w komentarzu zostaw swój nick z Twitter'a lub adres swojego bloga. :*

sobota, 1 czerwca 2013

Chapter 2

Przez noc nie spałem. Cały czas w to nie wierzyłem. Wstałem o 7 i postanowiłem zejść na dół.
- Dzień Dobry . - przywitałem się z gosposią.
- Dzień dobry Josh. Wiesz co z rodzicami? - zapytała z troską.
- Mama zginęła na miejscu a tato  jest w stanie krytycznym.
- Bardzo mi przykro.- przytuliła mnie. - Co zrobić wam na śniadanie?
- Naleśniki. Tylko niech Pani pamięta, że jest osiem osób.
- Dobrze. - zniknęła z drzwiami kuchni.
Poszedłem pod prysznic i ubrałem świeże ciuchy. Na schodach spotkałem Lou, Harry'ego i Zayn'a.
- Cześć. Idźcie na śniadanie ja idę zawołać resztę. - przywitałem ich.
- Okey.- odpowiedzieli chórem.
Poszedłem obudzić wszystkich. Razem zeszliśmy na dół. Przy śniadaniu wszyscy cicho siedzieli. Po śniadaniu pojechaliśmy do szpitala zobaczyć co z Ojcem. Poprawiło się, stan był stabilny. Postanowiliśmy, że wrócimy do domu.

W domu obejrzeliśmy jakiś film. Nikt nie był skupiony. Poszedłem się wykąpać a następnie poszedłem spać. Reszta poszła w moje ślady.

Obudziła mnie telefon. Dzwonił lekarz kazał natychmiast przyjechać do szpitala. Postanowiłem, że pojadę sam. Na korytarzu spotkałem Dr. White'a.
- Dzień Dobry. Miałem przyjechać.
- Zapraszam do gabinetu. - weszliśmy do jego gabinetu. - Proszę usiąść.
- Więc o co chodzi? - byłem zniecierpliwiony.
- Robiliśmy co w naszej mocy. Ale niestety się nie udało.
- O czym Pan mówi?
- Przykro mi ale Pana Ojciec zmarł dziś rano. - nie wiedziałem co o tym myśleć.
Wybiegłem z jego gabinetu. Pojechałem do domu. Jechałem tak szybko jak tylko się dało.
Wszyscy siedzieli przed telewizorem.
- Gdzie byłeś? - spytała Sarah.
- W szpitalu. Musimy porozmawiać dziewczyny.
- Co się stało?
- Byłem w szpitalu, bo zdzwonił do mnie lekarz. Tato nie żyje.
Tak strasznie płakały. Ja byłem silny.


*Kilka dni później*


Załatwienie pogrzebu i sam pogrzeb zleciał szybko. Od śmierci rodziców Camille bardzo się zmieniła. Zawsze była radosna, przyłapałem ją na tym jak się cięła. Mówiłem jej, że nie powinna. Że to niczego nie zmieni. Ale i tak mnie nie słucha.   Postanowiłem razem z Camille i Sarah, że razem zamieszkamy w Londynie ze względu na moją prace i to, że muszę mieć Camille na oku. Nie wiem co może jej pomóc.
- Spakowane ?-spytałem sióstr.
- Tak.
- To jedziemy na lotnisko.

W drodze  na lotnisko siedzieliśmy cicho. Naprawdę byłem bardzo wdzięczny chłopakom za to, że przyjechali tu razem ze mną. Odprawa minęła szybko tak samo jak lot.

- Nareszcie w domu! - rzuciłem się na swoje łóżko.
Dziewczyny poszły rozpakować swoje rzeczy. Leżałem tak wykończony na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

*Miesiąc później*


Sarah już przyzwyczaiła się do tego, że rodzice nie żyją. Gorzej z Camille. Nie wiedziałem co robić. Nie chciała z nikim rozmawiać.Rozmawiałem dzisiaj o tym z Liam'em. Zaproponował, żebym razem z dziewczynami  dzisiaj do nich przyszedł. Myślę, że to dobry pomysł. Camille choć na chwilę przestanie myśleć o śmierci rodziców.  Właśnie dojechaliśmy pod willę chłopaków.  Drzwi otworzył nam Louis. Uśmiechnął się przyjaźnie. Nie wiem czy mi się wydawało ale Camille chyba się uśmiechnęła. W środku czas leciał szybko. Camille poszła do toalety. Louis i Liam poszli spać. Camille długo nie wracała, więc postanowiłem sprawdzić co się dzieje. W żadnej z łazienek jej nie było. Postanowiłem pójść do Lou i Liam zapytać czy jej nie widzieli. To co zobaczyłem wchodząc do pokoju Lou naprawdę bardzo mnie zaskoczyło...




Wiem nie wyszło...  Jak będzie 5 komentarzy to jutro dodam następny rozdział. Love <3